Szanghaj, czyli miasto o którym marzyłem od dawna. Azjatyckie metropolie to zdecydowanie to, co lubię najbardziej. A wobec Szanghaju miałem naprawdę ogromne oczekiwania. Zastanawiacie się, co robić w Szanghaju? W tym małym przewodniku pokażę Wam, co to ogromne miasto ma do zaoferowania turystom. We wpisie tym nie zabraknie także informacji praktycznych, które sprawią, że zwiedzanie Szanghaju będzie dla Was zdecydowanie łatwiejsze. To co, gotowi na Szanghaj?
Szanghaj, podobnie jak Hong Kong, od dawna był na mojej liście miejsc, które bardzo chciałbym odwiedzić. Hong Kong udało mi się odwiedzić w tym roku w czerwcu, natomiast na Szanghaj musiałem poczekać kilka miesięcy dłużej, ale w końcu się udało. Na lotnisku Pudong wylądowałem 11 października 2024, a w lot powrotny do Europy udałem się 16 października. Także miałem kilka dobrych dni na eksplorowanie tego miasta. A uwierzcie mi, tutaj naprawdę jest co robić, a miasto zachwyca na każdym kroku. Ale zanim o Szanghaju, to najpierw kilka ogólnych informacji o podróżowaniu do Chin.
Pierwszy raz w Chinach?
Chiny uznawane są za niezbyt łatwy kierunek dla turystów. Jeśli podróżowaliście wcześniej w Azji po takich krajach jak Tajlandia, Malezja czy wspomniany wcześniej Hong Kong i myślicie, że Chiny to łatwizna to jesteście w błędzie. Chiny są inne. Zaczynając od bariery językowej, a kończąc na problemach z płatnościami czy brakiem możliwości korzystania z popularnych aplikacji jak Facebook czy Instagram.

Na szczęście ostatnio w tej kwestii sporo się zmieniło i podróżowanie po Chinach Kontynentalnych staje się coraz łatwiejsze, jednakże w dalszym ciągu o kilku rzeczach trzeba pamiętać. Warto także wspomnieć, że Szanghaj wydaje się być bardzo przyjazny zagranicznym turystom i mi funkcjonowało się tutaj bardzo łatwo. Będąc w Shenzhen czy Pekinie na początku byłem nieco bardziej zagubiony.
Wjazd do Chin
Jeszcze do niedawna obywatele Polscy potrzebowali wizę, by wjechać na terytorium Chin. Wyjątkiem były wizy tranzytowe, które można było uzyskać na lotnisku i pozwalały na zwiedzanie danego miasta w określonym czasie. Będąc w Hong Kongu można było także aplikować o wizę, która pozwalała na zwiedzanie miasta Shenzhen, z czego miałem okazję skorzystać w czerwcu tego roku. Obecnie, od lipca 2024 roku posiadacze polskich paszportów nie potrzebują już wizy, jeśli planują wyjazd m.in. turystyczny do Chin, który trwa maksymalnie 15 dni.
Płatności w Chinach
Płatności kartą Visa czy Mastercard? Może w hotelu czy jakieś lepszej restauracji, ale tak to raczej nie. W kioskach do zamawiania jedzenia w McDonald’s nawet nie ma zamontowanych terminali płatniczych. Gotówka? To już szybciej, chociaż też nie będzie to preferowana metoda płatności. W Chinach zdecydowana większość płatności dokonywana jest za pomocą kodów QR. Tak, nawet osoby żebrzące na ulicy mają kody QR. Do płatności można wykorzystywać aplikację Alipay lub WeChat. I o tym warto pomyśleć jeszcze przed wylotem do Chin.

Ja osobiście polecam Wam aplikację AliPay, gdyż jest ona łatwiejsze jeśli chodzi o skonfigurowanie jej. W WeChat proszą o weryfikację przez innego użytkownika WeChata, ale musi być to ktoś z Chin. W AliPay nie ma takiej konieczności. O ile dobrze pamiętam, podczas konfiguracji musicie podać dane paszportu. Ogólnie bez paszportu w Chinach ani rusz. Czasem jest on potrzebny nawet do tego, by skorzystać z WiFi. Aby móc korzystać z płatności za pomocą AliPay, z aplikacją musicie połączyć jakąś kartę płatniczą. Ja na przykład do AliPay podpiąłem swoją kartę Revolut.

Jak korzystać a AliPay?
Z powyższego zdjęcie interesują Was najbardziej 4 funkcje:
- Scan – płatności za pomocą kodu QR można dokonać na dwa sposoby. Czasem w sklepie czy restauracji jest skaner, a czasem jest kod, który to my musimy zeskanować. Opcję skan wybieramy wtedy, kiedy to my musimy zeskanować kod. Czasem musimy sami wpisać kwotę.
- Pay/Receive – gdy w sklepie jest skaner to wtedy korzystamy z tej opcji, na przykład gdy opłacamy zamówienie w automacie do zamawiania w McDonald’s.
- Transport – warto wspomnieć też o tej funkcji. Dzięki niej nie musiałem za każdym razem kupować biletu na metro w automacie. Po prostu tam generuje Wam się kod QR, który skanujecie przy wejściu i wyjściu z metra, a wtedy pobierana jest odpowiednia opłata. W tej funkcji też musicie to wszystko najpierw skonfigurować, podać dane paszportu itp., więc warto zrobić to wcześniej np. będąc jeszcze w hotelu.
- Didi – w AliPay jest mnóstwo przydatnych aplikacji, jednakże wiele z nich jest po chińsku, więc nie miałem okazji przetestować, jednakże z Didi korzystałem i o DiDi warto wspomnieć, gdyż jest to coś na wzór naszego Ubera. Więc jeśli chcecie zamówić jakiś przejazd to pamiętajcie: DiDi. Płatność oczywiście automatycznie pójdzie przez Alipay, więc niczym nie musicie się martwić.
Za pomocą kodów QR zapłacicie dosłownie wszędzie. Ja podczas swojej wizyty w Szanghaju nie miałem przy sobie żadnej gotówki. Kilka miesięcy temu, gotówką zapłaciłem raz, w jednym sklepie w centrum handlowym. Ale tylko dlatego, że wybrałem z bankomatu trochę juanów, tak na wszelki wypadek, jakbym miał jakieś problemy z AliPay czy Internetem ogólnie. Ostatecznie większość tych chińskim pieniędzy sprzedałem później w kantorze w Polsce, bo tam na miejscu w Chinach gotówka jest naprawdę zbędna.
Jak korzystać z Internetu w Chinach?
Obawiacie się, że będziecie mieć ograniczony kontakt ze znajomymi czy rodziną przez brak dostępu do Messengera czy Instagrama? Fakt, wiele popularnych na zachodzie aplikacji w Chinach po prostu nie działa. A do niedawna jedynym sposobem na obejście tego było korzystanie z dobrego VPN-a. Mówię dobrego, bo nie każdy w Chinach się sprawdzi.
Obecnie można to obejść jeszcze prościej. Znacie aplikację Airalo? W Airalo możecie wykupić kartę e-Sim z pakietem Internetu praktycznie na całym świecie. Ja, podczas swojego pobytu w Chinach korzystałem z pakietu Asialink, który pozwala nam na korzystanie Internetu aż w 18 krajach Azji. U mnie sprawdziło się idealnie, gdyż wcześniej kilka dni spędziłem także w Osace.
Plusem tego rozwiązania bez wątpienia jest brak konieczności wymieniania fizycznej karty Sim, gdyż jest to karta e-Sim, więc wystarczy po prostu zmienić nieco ustawienia. Natomiast w Chinach największym plusem korzystania z Airalo jest fakt, że nie musimy martwić się o VPN-a, gdyż wszystko działa jak należy. Bez problemu mogłem korzystać z Facebooka, Instagrama i innych aplikacji.
Jeśli chodzi o same Chiny, 7-dniowy pakiet 1GB kosztuje 5 USD, 3GB na 30 dni 11,50 USD, 5GB – 16,50 USD, a 10GB -28 USD. Dodatkowo, korzystając z mojego kodu MATEUS6699 możecie zgarnąć 3 USD zniżki na swój pierwszy zakup! Przed zakupem upewnijcie się, że Wasz smartfon obsługuje karty e-Sim!
W temacie Internetu warto także wspomnieć o korzystaniu z map online. Mając kartę e-Sim od Airalo Google Maps jak najbardziej będzie Wam działać, jednakże nie pokaże Wam trasy transportem publicznym. W tym przypadku dobrze sprawdza się aplikacja Maps.me, w której zaznaczone są linie metra, co ułatwia przemieszczanie się po mieście.

Bariera językowa?
Mówi się, że w Chinach sporym problemem jest brak znajomości języka angielskiego przez Chińczyków. Nawet w takich miejscach, gdzie mogłoby się wydawać, że z komunikacją w języku angielskim nie będzie problemu. Tak, to prawda. Zdarzyło mi się, że miałem problem z dogadaniem się na przykład na lotnisku w Pekinie czy w hotelowej recepcji w tym samym mieście. Jeśli chodzi o Szanghaj, byłem bardzo pozytywnie zaskoczony, gdyż w większości miejsc z angielskim nie było większego problemu. W razie czego, zawsze warto mieć pod ręką Google Translate. W aplikacji AliPay jest również aplikacja do tłumaczeń. 🙂
Szanghaj – informacje praktyczne
Okej, w podstawową wiedzę jesteście już zaopatrzeni, więc śmiało możecie planować swoją wizytę w Szanghaju. Zanim pokażę Wam, co do zaoferowania ma to miasto, to najpierw kilka praktycznych informacji.
Loty do Szanghaju
Miasto obsługiwane jest przez dwa lotniska: Pudong (PVG) oraz Hongqiao (SHA). Jeśli do Szanghaju lecicie bezpośrednio z Europy to najprawdopodobniej wylądujecie na lotnisku Pudong, z którego do miasta jest nieco dalej niż z Hongqiao, jednakże dojazd jest naprawdę bardzo dobry, o czym za chwilę.

Choć z Polski nie ma aktualnie bezpośrednich lotów do Szanghaju (obecnie są tylko do Pekinu, jeśli chodzi o Chiny), to jednak w Europie jest mnóstwo linii lotniczych, które loty do tego miasta oferują. Zarówno linie europejskie, jak i chińskie. I tak na przykład z Frankfurtu do Szanghaju możemy polecieć Lufthansą, Air Chiną, a także linią China Eastern. Loty na lotnisko Pudong obsługuje też między innymi Finnair (z Helsinek), SWISS z Zurychu, czy Air France z Paryża.
Tanie loty do Chin bardzo często widuję ostatnio z Budapesztu. Jeśli nie straszne przesiadki, to często można znaleźć bilety za jakieś 1700 zł, co obecnie jest rewelacyjną ceną, jeśli chodzi o loty do Azji.
Dojazd z lotniska Pudong do centrum Szanghaju
Lotnisko Pudong położone jest 35 kilometrów od Szanghaju, jednakże bardzo dobrze skomunikowane jest z miastem. Na lotnisko możecie dojechać metrem, czy koleją magnetyczną MAGLEV, co już samo w sobie jest sporą atrakcją.
Kolej magnetyczna MAGLEV
Aktualnie pociąg ten rozpędza się do 300 km/h. Pociąg rusza z lotniska Pudong, a swoją trasą kończy na stacji Longyang Road, nie zatrzymując się nigdzie po drodze, a cała podróż trwa… niespełna 8 minut. Bilet w jedną stronę kosztuje 50 juanów, jednakże dla pasażerów lotniska, po okazaniu karty pokładowej na dany dzień, cena spada do 40 juanów. Skorzystanie z tego połączenia już samo w sobie jest świetną atrakcją i warto z niego skorzystać. W pociągu raczej nie ma tłoku – gdy ja jechałem, to w moim wagonie nie było nikogo innego. Jednakże trzeba pamiętać, że ze stacji Longyang Road jest jeszcze kawałek do centrum i pewnie i tak będziecie musieli przesiąść się na metro, które… jedzie z lotniska. Tak, bo z lotniska możecie także pojechać metrem.

Metro
Z lotniska Pudong możecie także pojechać metrem do centrum. Swoją stację początkową ma tutaj linia numer 2, którą dojedziecie do ścisłego centrum Szanghaju (People’s Square, East Nanjing Road, Luijiazui etc.), a także możecie dojechać na drugie szanghajskie lotnisko, czyli Hongqiao. Dojazd do ścisłego centrum to bez wątpienia duża zaleta tego środka transportu. Plusem bez wątpienia jest także cena. Za przejazd nie zapłacicie więcej niż 8 juanów – za tyle przejedziecie całą trasę. Musicie się jednak liczyć z nieco długim czasem podróży (ok. 1h).
Taksówka
Nie wiem, jakie są ceny taksówek tych branych z lotniska. Jednakże ja w drogę powrotną skorzystałem z DiDi. Za przejazd z hotelu na lotnisko (Terminal 2) zapłaciłem 133 juany, czyli jakieś 74zł. Mój hotel znajdował się w okolicach stacji metra Laoximen, jedna stacja od East Nanjing Road, więc w centrum miasta. Wspominam o tym, abyście wiedzieli, ile orientacyjnie kosztuje taki przejazd.
Zakwaterowanie w Szanghaju
Oferta noclegowa w Szanghaju jest naprawdę ogromna. Można tu znaleźć mnóstwo luksusowych hoteli, jednakże bardziej budżetowych opcji jest również mnóstwo. Warto pamiętać, że w Chinach nie każdy hotel może przyjmować obcokrajowców. Jak to sprawdzić? Nie mam pojęcia. Czy obecność hotelu na Booking.com może być gwarancją tego, że hotel może przyjmować obcokrajowców? Z tego co słyszałem to nie. Jak zatem to sprawdzić? Nie wiem, ale powiem Wam, jak ja to zrobiłem. Ja sugerowałem się komentarzami. W moim hotelu było mnóstwo opinii od ludzi z różnych krajów, w tym także z Polski. Do tego hotel w nazwie miał słowo „International”, więc stwierdziłem, że problemu z zakwaterowanie być nie powinno. I nie było. 🙂
Wszystkie linki na blogu prowadzące do strony Booking.com są linkami afiliacyjnymi. To oznacza, że w momencie kiedy wy dokonujecie rezerwacji z moich linków, wy nie płacicie nic więcej, a ja natomiast otrzymuję od portalu małą prowizję, dzięki czemu mogę nadal tworzyć i rozwijać tego bloga 
Magnificent International Hotel
Podczas mojego pobytu w Szanghaju wybrałem hotel Magnificent International Hotel, który zlokalizowany był w okolicy stacji Laoximen (linia 8 i 10). Nie dojeżdża tu linia numer 2 z lotniska, więc po drodze trzeba się przesiąść. Lub przejść, np. ze stacji People’s Square. Nie miałem dużo bagaży, więc postanowiłem się przejść. Jeśli jednak macie duże walizki to raczej sugerowałbym podjechać.
Na recepcji szybki i bezproblemowy check-in. Żadnych problemów z porozumiewaniem się w języku angielskim. Pokój znajdował się na 9. piętrze. W hotelu dwie dostępne windy. W godzinach szczytu można na windę trochę poczekać, jednakże przez większość czasu działało to szybko i sprawnie. Pokój duży, co bardzo mnie ucieszyło, bo w końcu mogłem się porządnie rozpakować. Wcześniej byłem w Osace, a niestety w Japonii większość pokoi hotelowych to naprawdę bardzo małe klitki.
Początkowo w hotelu narzekałem na Wi-Fi. Dopiero po jakimś czasie zorientowałem się, że to nie jest kwestia źle działającego Wi-Fi. Internet w pokoju działał świetnie, tylko zapomniałem o tym drobnym szczególe, że w momencie jak zaczynam korzystać z Internetu hotelowego, to wtedy automatycznie przestaje mi działać Instagram czy Facebook.
Za 5 nocy w tym hotelu zapłaciłem 1240zł, co w przeliczeniu na osobę, za noc daje 124zł. Ogólnie hotel był ok, choć bez dwóch zdań lata swojej świetności ma za sobą i pewne rzeczy przydałoby się trochę odświeżyć. Ale jeśli chodzi o ceną czy lokalizację to w ogóle nie mogę narzekać.
Co robić w Szanghaju?
Szanghaj to ogromne miasto, w którym nie można się nudzić. Przemieszczanie się po mieście metrem jest naprawdę bardzo łatwe, co bardzo ułatwia zwiedzanie tej ogromnej metropolii. Co robić w Szanghaju? Co koniecznie musicie zobaczyć w tym niesamowitym mieście? Poniżej kilka propozycji ode mnie!

The Bund, czyli wizytówka Szanghaju
Chyba nie mógłbym zacząć od niczego innego, jak od The Bund. To 1,5-kilometrowa promenada nadbrzeżna znajdująca się na prawym brzegu rzeki Huangpu. Zachodnia strona Bundu to 52 budynki pochodzące z czasów kolonialnych, które reprezentują różne style architektury: barokowej, renesansowej, klasycystycznej, czy także art deco. Szczególnie pięknie budynki te prezentują się wieczorem, gdy wszystko jest niesamowicie oświetlone. Od strony wschodniej mamy wybudowany wał przeciwpowodziowy, z którego można podziwiać niesamowity skyline, który tworzą wysokie wieżowce znajdujące się po drugiej stronie rzeki, w biznesowej dzielnicy Pudong.

Nanjing Road
Główny deptak w centrum miasta, który prowadzi do The Bund. Wieczorami potrafi tu być naprawdę tłoczno. Jest to bardzo turystyczne miejsce, więc nie bądźcie zaskoczenie, jak co chwilę ktoś będzie Wam chciał sprzedać drogie torebki czy „oryginalne” zegarki. Podczas swojego pobytu w Szanghaju ulicą tą przechadzałem się wiele razy, zawsze wstępując gdzieś na jakieś pyszne pierożki czy słodką przekąskę w postaci tanghulu.

People’s Park i targ matrymonialny
Park w centrum miasta, gdzie można zobaczyć, jak wygląda codzienność mieszkańców Szanghaju. Jeśli podróżujecie z dziećmi to też warto tu przyjść, gdyż atrakcji dla najmłodszych tutaj też nie brakuje. Co ciekawe, w weekendy w parku ma miejsce także… targ matrymonialny. Rodzice wystawiają kartki z informacjami o swoich dzieciach. Możecie się dowiedzić, ile osoba ma lat, czy ma mieszkanie, kredyt itd.. Nie powiem, ciekawe doświadczenie. 😀 Park znajduje się tuż przy stacji metra People Square (linie 1,2,8), więc naprawdę łatwo tu trafić.

Xintiandi
Dzielnica zamknięta dla ruchu kołowego, bardzo popularna wśród turystów. Jest to miejsce bardzo modne i drogie. Spora część budynków to odrestaurowane budynki mieszkalne shikumen, ale nie brakuje też budynków zupełnie nowych.
Popatrz na miasto z góry!
Szanghaj to miasto wieżowców, a to oznacza, że ciekawych tarasów tutaj nie brakuje. Ja zdecydowałem się na ten znajdujący się w najwyższym budynku w mieście, czyli Shanghai Tower. Bilet dla osoby dorosłej to koszt 180 juanów, a ja swoje bilety kupowałem tutaj. Planowałem pojechać tam po południu, ale dzień przed wizytą zauważyłem, że kupiłem jednak bilety na rano. Plus całej sytuacji był taki, że na wejściu nie zastaliśmy żadnej kolejki. Byłem już na wielu takich tarasach widokowych, jednakże zawsze wiązało się to z długimi kolejkami. Tutaj tak wcześnie nie było dosłownie przed nami nikogo. Ale gdy wychodziliśmy, to już zaczynało się robić nieco tłoczniej.

YuYuan Garden i Yuyuan Bazaar
Yuyuan Bazaar to pierwsze miejsce, w którym wylądowałem w Szanghaju. Wyszliśmy tylko coś zjeść, kawałek się przejść i trafiliśmy tutaj i już były pierwsze zachwyty tym miastem. Piękne, podświetlone budynki i ta wszechobecna czerwień. Jeśli planujecie zakup jakiś pamiątek to tutaj znajdziecie ich całkiem sporo.
Innego dnia udaliśmy się do ogrodów, do których wstęp jest płatny i kosztuje 600 juanów. Ogrody zamknięte są w poniedziałki. Z naszego hotelu było tam dosłownie kilka minut spacerem, więc grzechem by było tam się nie wybrać.

Tianzimen
Tianzimen, podobnie jak Xintiandi, to bardzo popularne wśród turystów miejsce, pełne uroczych uliczek, które pełne są sklepów, kawiarnii, czy rożnego rodzaju sklepów z pamiątkami. Ja się tutaj zatrzymałem na zjedzenie pierożków. To bez dwóch zdań jedna z moich ulubionych przekąsek w Chinach.

Przepłyń się wieczornym rejsem po rzece Huangpu
Bez dwóch zdań polecam wszystkim! Warto przepłynąć się po zmroku, gdy wszystko dookoła jest niesamowicie rozświetlone. Bilety na rejsy bez problemu kupicie na miejscu. Ja za swój bilet zapłaciłem 120 juanów. Będąc już na pokładzie można zrobić upgrade i mieć miejsce siedzące, na przodzie, z darmowymi napojami i przekąskami. O ile mnie pamięć nie myli, upgrade kosztował 100 juanów. Ogólnie to chętnie bym z tego skorzystał, jednakże na łódkę wsiadałem pod koniec i najlepsze miejsca były już zajęte, więc nie widziałem sensu w dopłacaniu. Ale gdybym był tam trochę wcześniej to pewnie bym się skusił. Cały rejs trwał ok. 90 minut.

Qibao
Starodawne miasteczko, do którego łatwo można dojechać metrem. Jeśli nie macie czasu, aby pojechać nieco dalej do popularnych miast na wodzie jak Zhujiajiao czy Suzhou, to warto tutaj podjechać. Ja byłem wieczorem. Mamy tu dwa zabytkowe mostki i wąskie uliczki z ulicznym jedzeniem czy pamiątkami. Nic rewelacyjnego, ale ja niestety nie miałem już czasu, aby podjechać do Zhujiajiao czy Suzhou. A szkoda, bo myślę, że dużo straciłem. Następnym razem! 🙂
Dojazd: linia metra numer 9, stacja Qibao

Idź na hot pota w Haidilao!
Wiedziałem, że jak będę w Szanghaju to koniecznie muszę pójść na hot pota do słynnej chińskiej sieciówki Haidilao. Podczas poprzednich, krótkich wizyt w Chinach nie było na to czasu, więc tym razem musiało się udać. I się udało, nawet dwukrotnie.
Na czym dokładnie polega jedzenie hot pota? Zamawiamy bulion (jeden, dwa lub cztery), w którym później gotujemy swoje dodatki. Haidilao to akurat najpopularniejsza sieciówka z tym typem jedzenia. W Europie ich jedyny lokal znajduje się w Londynie. Miałem okazję raz tam być, jednak bardzo chciałem tego doświadczyć w Chinach. W Haidilao wszystko zamawiamy na tablecie, menu dostępne jest po angielsku, a dodatkowo na obrazkach widzimy, co zamawiamy. Możecie też zamówić ręcznie robiony makaron, którym Pan przy waszym stoliku będzie kręcił na wszystkie strony. A jeśli akurat tak się złoży, że ktoś z Was będzie miał urodziny to też możecie liczyć na fajną niespodziankę!

Bardzo polecam wizytę w Haidilao, bo jedzenie tam to nie tylko jedzenie, ale także świetna zabawa! Jeśli jesteście większą grupą, to jeszcze fajniej! Jaki jest koszt jedzenia w Haidilao? Za pierwszym razem zapłaciliśmy ok. 200 juanów, czyli niewiele ponad 100zł (na dwie osoby), jednakże zamówiliśmy zdecydowanie za mało. Kolejnym razem zamówiliśmy kilka tacek z mięsem, jakieś warzywa, grzyby i piwa (brzoskwiniowe!) i za wszystko zapłaciliśmy trochę ponad 300 juanów. Dla porównania, gdy pierwszy raz w Haidilao byłem w Londynie to przy trzech osobach zapłaciliśmy prawie 100 funtów. Więc jak macie okazję zjeść w Chinach to polecam! Nie dość, że taniej niż w Londynie to jeszcze doświadczenie jest dużo lepsze! Bo w końcu jesteśmy w Chinach!

Świątynia Nefrytowego Buddy
Wsiądź w metro (linia numer 13) i wysiądź na przystanku Jiangning Road (wyjście numer 3), a dotrzesz do buddyjskiej świątyni. W świątyni znajdują się dwa posągi Buddy: jeden przedstawiający Buddę w pozycji siedzącej, a drugi – w pozycji leżącej na prawym boku.

Gotowi na zwiedzanie Szanghaju?
Wiecie już, co możecie robić w Szanghaju. Bez problemu ogarniecie płatności przez AliPay czy kupicie bilet na metro. Jednym słowem jesteście gotowi na to, by wybrać się do tego niesamowitego miasta, jakim jest Szanghaj! Mam nadzieję, że ten wpis choć trochę sprawi, że podróżowanie po Chinach będzie dla Was nieco łatwiejsze i przyjemniejsze! Natomiast Szanghaj mam nadzieję, że przypadnie Wam do gustu. Ja to miasto pokochałem od razu i mam nadzieję, że będę miał jeszcze okazję tam wrócić. Bez problemu znalazłbym jeszcze kilka rzeczy do zrobienia w mieście, a i same Chiny mają jeszcze mnóstwo rzeczy do zaoferowania. W końcu to ogromny kraj!

Biorąc pod uwagę fakt, że aktualnie nie potrzebujemy wizy, by polecieć do Chin, a chińskie linie lotnicze coraz chętniej otwierają kolejne połączenia z europejskich lotnisk, myślę że w najbliższych miesiącach Chiny staną się bardzo popularnym kierunkiem turystycznym dla podróżnych z Europy, w tym z Polski. Chińscy przewoźnicy doskonale wykorzystują swoją sytuację geopolityczną, mogąc latać nad terytorium Rosji. A to sprawia, że loty z Europy do Azji są krótsze i tańsze.
Jak myślicie, czy wg Was także Chiny staną się bardzo popularnym kierunkiem w najbliższych miesiącach? Dajcie znać, co o tym myślicie!
Jeśli podoba Ci się to, co tutaj robię to możesz mi także postawić wirtualną kawę, dzięki czemu ja mogę bardziej rozwijać tego bloga. Za każdą postawioną kapuczinę serdecznie dziękuję!
Spodobał Ci się wpis? Uważasz, że znajdujące się w nim informacje mogą być przydatne dla innych Udostępnij ten wpis tym, którzy mogą go potrzebować! 🙂
Komentarze